STACIE ORRICO. Album: Beautiful Awakening. Premiera: 28 sierpnia 2006

Stacie Orrico nigdy nie marzyła o tym, by zostać gwiazdą. Sława, wraz ze wszystkimi błyskotliwymi obietnicami, jakie ze sobą niesie, sama ją dopadła. Została odkryta w wieku 12 lat, w wieku 14 wydała swoją pierwszą płytę, zaś kiedy miała 17 lat wyruszyła w światową trasę ze swym kolejnym albumem. Zanim Orrico ukończyła 18 lat sprzedała już 3,4 miliona płyt na całym świecie.

Gwałtowny sukces omalże nie doprowadził tej młodej, obdarzonej naturalnym talentem wokalnym dziewczyny do odsunięcia się z biznesu muzycznego na zawsze. Szczęśliwie, Orrico nie tylko obdarzona jest nadzwyczajnym głosem, lecz również rzadko spotykaną dojrzałością, która sprawiła, że trzy lata temu przerwała swoją karierę, by odkryć na nowo kim jest i co tak naprawdę jest dla niej ważne. Nowy album Stacie, zatytułowany „Beautiful Awakening”, opowiada o tej podróży, która doprowadziła ją do miejsca, w którym znajduje się obecnie: gdzie po raz pierwszy ma pełną kontrolę nad swym życiem i karierą.

„To zdecydowanie spokojna płyta” mówi dwudziestoletnia obecnie Orrico. „Chciałam stworzyć album, którego chcielibyście słuchać, kiedy siadacie w swojej sypialni, po długim dniu. Chciałam, by znalazły się na nim piosenki, które można śpiewać nawet przy akompaniamencie samej gitary akustycznej.” Rezultatem są wyciszające, romantyczne i zarazem surowe dźwięki gitary, pianina i paru smyczków, zestawione z mocnym głosem Stacie. Orrico mówi, że tematy obecne zarówno w rozdzierających piosenkach „I`m Not Missing You”, „Don`t Ask Me to Stay”, jak i w romantycznych balladach „Easy to Love You”, „Wait”, czy w krzyczącej do samotnych matek „Babygirl”, oraz celebrującej wartość rodziny „So Simple” są odzwierciedleniem radosnych i pełnych miłości okresów z jej własnego życia. Podczas gdy w przeszłości jej utwory, jak sama mówi brały się z dużo bardziej emocjonalnie burzliwego okresu.

W zrozumieniu przemiany, jaką można zaobserwować u Orrico na „Beautiful Awakening”, pomaga przyjrzenie się jej życiu, zanim stała się rozpoznawalna.

Urodziła się w 1986 roku, jako średnie dziecko chrześcijańskich misjonarzy, w mocno związanej ze sobą włosko-amerykańskiej rodzinie. Kiedy miała 7 lat podróżniczy tryb życia rodziców zawiódł jej rodzinę aż na Ukrainę, gdzie Stacie pomagała w lokalnym szpitalu w opiece nad chorymi na gruźlicę sierotami. Jej rodzina mieszkała tam w domu bez ciepłej wody. „Braliśmy zmrażające zimne kąpiele,” wspomina. „Było tam tak zimno, że kiedy wkładałeś rękę pod strumień wody, mogłeś nabawić się bólu głowy”. O tym doświadczeniu mówi „nauczyło mnie ono, że nie ważne, gdzie ktoś żyje, ani jakim mówi językiem, bowiem wszyscy mamy ze sobą coś wspólnego, oczywiste rzeczy, do których możemy się odnieść.”

Po roku spędzonym na Ukrainie rodzina Orrico przeniosła się do Denver, gdzie Stacie poszła do szkoły i zaczęła śpiewać w chórze. „Byłam małą białą dziewczynką, śpiewającą w chórze gospel z samymi czarnoskórymi,” mówi. „Ludzie przychodzili do moich rodziców i mówili ‘Ta dziewczyna potrafi śpiewać. Czuje soul. Musicie jej puszczać płyty Freda Hammonda i Shirley Caesar’. Mój tata zawsze słuchał wspaniałej starej jazzowej muzyki, Elli Fitzgerald i Sarah Vaughn, od najmłodszych lat miałam więc styczność z tego rodzaju muzyką.

W 1998 roku Orrico poszła do szkoły muzycznej w Estes Park, gdzie konkurs ze śpiewu przeszła jak skowronek. Wygrała i wtedy zauważył ją łowca talentów z jednej z wytwórni-  ForeFont. Z miejsca zaoferował jej obiecujący kontrakt. Orrico miała wtedy 12 lat.

„Kontrakt zupełnie mnie zaskoczył  ” mówi. „Mam na myśli to, że gdy miałam tylko tyle lat, moim celem było tak właściwie tylko to, by mieć swoją własną szafkę, której  nie musiałabym z nikim dzielić. Orrico wydała z ForeFont dwie płyty: debiutancki popowy album „Genuine” z 2000 roku, który sprzedał się w ilości ponad pół miliona egzemplarzy i znalazł się na pierwszym miejscu listy HeatSeekers, oraz wydaną w 2001 roku na święta płytę zatytułowaną „Christmas Wish”. Krótko potem Destiny`s Child poprosiły Stacie o to, by supportowała amerykańską trasę ich albumu „Survivor”. „Dziewczyny miały wiele wspólnego z muzyką gospel, słyszały co robię i chciały mi pomóc.” Choć ojciec Beyonce, Matthew Knowles, zaoferował Orrico kontrakt, ostatecznie zimą 2002 artystka podpisała umowę z Virgin Records.

Jej rodzina przeniosła się do Nashville, a Stacie wydała swój pierwszy album z Virgin w 2003 roku „Stacie Orlico” . Single z albumu „(There`s Gotta Be) More to Life” i „Stuck” znalazły się na szczytach list przebojów,. Wtedy też jako siedemnastoletnia dziewczyna znalazła się w samym środku trąby powietrznej promocyjnych występów: na Macy’s Thanksgiving Day Parade, podczas ceremonii zapalania świateł na choince w Rockefeller Center i w programie MTV The Real Life, zapowiadała też nominacje do nagrody Grammy (którą sama zdobyła w kategorii Najlepszy Współczesny Album Gospel) i kroczyła po czerwonym dywanie podczas MTV Music Awards.

Następnie album został wydany w Azji, gdzie artystka  odniosła wielki sukces. Wtedy też Stacie wyruszyła w trasę, co trzy dni zmieniając kraj w jakim grała i udzielając wywiadów od siódmej rano do jedenastej wieczorem. Od tej chwili nawet przez jeden dzień nie pokazała się w liceum, nie poszła na żaden bal studencki, i opuściła wszystkie rodzinne spotkania i wakacje, co było dla niej, jako osoby niezwykle zżytej z rodziną, szczególnie trudne. „W pewnym momencie doszło do punktu, w którym to wszystko było coraz bardziej i bardziej wyczerpujące,” mówi. „Zaczęłam myśleć, że przecież o to nie walczyłam. Nie pukałam do niczyich drzwi w poszukiwaniu kontraktu muzycznego. Teraz cała moje życie  było uwikłane w przemysł muzyczny. Nie miałam poza nim nic, żadnego fundamentu, na którym mogłam się oprzeć. Był to moment na decyzję, czy muzyczna kariera jest tym, czego tak naprawdę chcę.”

Zdecydowała, że nie. W tym czasie rodzina Orrico przeniosła się z powrotem do Seattle i Stacie zdecydowała, by jechać się razem nimi, delektować się kuchnią swojej mamy, uczęszczać na taneczne recitale siostry i futbolowe mecze brata i nadrabiać stracony czas. Poznała nowych przyjaciół. „Możesz nabrać nieźle skrzywionego spojrzenia na samego siebie, gdy zaczynasz przywykać do ludzi, którzy dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem lat całują cię po tyłku i mówią ci jaki jesteś idealny,” wyznaje. „Ludzie mówią ‘Och jesteś taka dojrzała i poukładana’, lecz nie wiedzą, że wracasz do swojego pokoju hotelowego i zamawiasz sześć deserów, bo taki jesteś spięty.”

Czas spędzony z rodziną i przyjaciółmi zaowocował tym, że: „Wreszcie zaczęłam sobie uświadamiać, że muzyka jest tym, co kocham robić – jest tym, co mnie pasjonuje,” mówi. „Dla mnie to coś więcej niż tylko nagrywanie płyt – to sposób komunikacji: opowiadania historii i dzielenia z innymi swych uczuć. Kiedy byłam zbyt wyczerpana i oderwana od samej siebie, by nawiązywać osobiste więzi z ludźmi, traciłam swój entuzjazm. Teraz jestem bardziej podekscytowana swoją karierą niż kiedykolwiek wcześniej. To już nie jest coś, co przypadkiem wpadło mi w ręce, lecz świadomy wybór, jakiego dokonałam.”

Odnowioną pasję do muzyki – od śpiewu, po pisanie i wokalną aranżację – słychać na całej płycie „Beautiful Awakening”. Orrico współstworzyła większą część płyty i pracowała z różnymi znakomitymi producentami, takimi jak: Dallas Austin, Dwayne Bastiany, Kaygee, a także z takimi współtwórcami jak: Shekspear, Track & Field, Anthony Dent i Novel. Ten ostatni to raper, piosenkarz, producent i twórca piosenek, którego Orrico poznała w studio w Atlancie, gdzie usłyszała go jak gra w głębi korytarza. „To moja muzyczna bratnia dusza,” mówi o Novelu, który jest wnukiem legendy soulu, Solomona Burke i pisał piosenki dla Kelis i India Arie. „W ten sam sposób słyszymy muzykę i inspiruje nas tyle takich samych rzeczy.”

Stacie bardzo chce wyruszyć w trasę i koncertować. Jest zainspirowana Lauryn Hill i Alicią Keys, artystkami, które robią to co do nich należy bez zbędnych ozdobników. Nie spodziewajcie się więc tancerzy na scenie i pięćdziesięciu zmian kostiumu.

„Nie to mi chodzi,” mówi. „Nie zobaczycie mnie skaczącej dookoła sceny w rytm playbacku. Czuję się tak, jakbym właśnie zaczynała całkowicie nową karierę. Chcę wykonywać muzykę soul, bo ona do mnie najbardziej przemawia.”.

 www.emimusic.pl


Komentarze
 
Polityka Prywatności